Damiano David "FUNNY little FEARS": Popstar z krwi i kości [RECENZJA]
Informacja o solowej karierze wokalisty zespołu Måneskin dla wielu była szokująca. Sam Damiano David nadal musi mierzyć się z krytyką, za porzucenie rocka i pójście w pop - w końcu jego debiutanckiego solowego krążka "FUNNY little FEARS" po prostu nie można zestawiać obok dyskografii Måneskin. Ja natomiast już od pierwszego "Silverlines" jestem spokojny o to, co przyniesie jego solowa twórczość. Damiano David postawił na pop, ale jakże dojrzały i ambitny, a "FUNNY little FEARS" to album znakomity i nie zapraszam do dyskusji.

Co do tego, że śpiewanie o miłości jest jednym z najbardziej oklepanych motywów, chyba nikt nie ma żadnych wątpliwości - natomiast jest coś naprawdę urokliwego w piosenkach Damiano Davida. Wystarczy wspomnieć tutaj jeden z pierwszych singli promujących wydawnictwo, czyli "Born With a Broken Heart" i powtarzanie w refrenie "Baby, you can't fix me". Do tego absolutnie urocze zaproszenie swojej partnerki - Dove Cameron, do utworu "Zombie Lady" i "I'm your beautiful zombie lady", która cudownie wkomponowała się w klimat tej piosenki.
Jeśli chodzi o kompozycje, to nie znajdziemy tutaj nic ponad pop - ale jakże solidny pop. Damiano David odmienia ten gatunek przez wszystkie przypadki pokazując, że da się ambitnie podejść do tematu. "Angel" i "Tango" utwierdzają mnie coraz bardziej - czy fanom Måneskin się to podoba, czy nie - że Damiano znalazł swoje nowe muzyczne miejsce, w którym czuje się znakomicie. I choć czasami brzmi to już dość znajomo ("Voices" do złudzenia przypominające "Counting Stars" od OneRepublic), jest w tym niezwykle autentyczny.
Jak na dobry krążek popowy przystało, nie mogło odbyć się bez gości. Jednak nie dostajemy plejady gwiazdy, na fali których Damiano chciałby podbić własną rozpoznawalność. Oprócz wspomnianej Cameron, do utworu "Tangerine" ze swoją gościnną zwrotką pojawia się d4vd, który podobnie jak Damiano, debiutował w 2025 roku. Genialna ballada oparta na gitarach z mocnym refrenem - czego chcieć więcej? Do "The Bruise" z kolei zaprosił Suki Waterhouse, której nikomu przedstawiać nie trzeba, a która pięknie swoim głosem uzupełniała Damiano.
Cały krążek w dość słodko-gorzki sposób zamyka "Solitude (No One Understands Me)" - cudowna zabawa słowem i zdefiniowanie tytułu całego krążka. Ciężko o lepsze podsumowanie tak solidnego albumu, jakim niewątpliwie "FUNNY little FEARS" jest. Po zawieszeniu działalności Måneskin, gdy każdy z członków potrzebował rozejść się we własną stronę, Damiano David postanowił pójść w stronę "popstar", w roli którego odnalazł się znakomicie. Z bólem serca muszę to przyznać, ale ani trochę już nie tęsknię za zespołem Måneskin i ze zniecierpliwieniem czekam na więcej od samego Damiano Davida.
9/10